Has\u0142a na ten numer: „Smoki s\u0105 pi\u0119kne”; „Smok jest dumny”; „Bycie smokiem to najwspanialsza rzecz na \u015bwiecie”;<\/b><\/p><\/blockquote>\n
Pewien znajomy smok (tak, dobrze zgadujecie, to ten od mleczka magnezjowego) nudz\u0105c si\u0119 straszliwie dnia pewnego letniego postanowi\u0142 wybra\u0107 si\u0119 na wakacje do kraj\u00f3w po\u0142udniowych. Jak postanowi\u0142, tak zrobi\u0142. Po\u017cyczy\u0142 od pewnego b\u0142otnego smoka zza wrzosowych wzg\u00f3rz s\u0142omiany kapelusz, kt\u00f3ry tamtemu by\u0142 ca\u0142kowicie przecie\u017c niepotrzebny, do czarnego, dziadkowego neseser wrzuci\u0142 kilka buteleczek z mleczkiem magnezjowym i nie wiele my\u015bl\u0105c wzbi\u0142 si\u0119 w powietrze, zatoczy\u0142 ko\u0142o nad wiosk\u0105, w kt\u00f3rej si\u0119 sto\u0142owa\u0142 przez ostatnie sto… nie, mo\u017ce dwie\u015bcie lat, nie wiem, szczerze m\u00f3wi\u0105c komu by si\u0119 chcia\u0142o liczy\u0107, wiek w t\u0105, wiek w tamt\u0105, to dobre dla ludzi, a nie dla doros\u0142ych smok\u00f3w… Wracaj\u0105c do naszego znajomego smoka, skierowa\u0142 si\u0119 prosto na po\u0142udnie, zostawiaj\u0105c za sob\u0105 biel\u0105ce si\u0119 ko\u015bci swych niewinnych i skromnych posi\u0142k\u00f3w.
\nW podr\u00f3\u017cy mia\u0142 wiele przyg\u00f3d godnych swego gatunku i imienia znanego w \u015bwiecie smok\u00f3w zjadacza poci\u0105g\u00f3w ( L.B. te\u017c o tym ju\u017c pisa\u0142a), lecz naszym zadaniem jest tutaj opowiedzenie o jednej przygodzie z owych co mu si\u0119 przydarzy\u0142y. W mie\u015bcie co le\u017cy tam, gdzie stykaj\u0105 si\u0119 dwa kontynenty i dwa morza \u0142\u0105cz\u0105, obsiad\u0142y go nagle, zdradziecko atakuj\u0105c, insekty z gatunku comornicus rozbujnicus i wyssa\u0142y z niego ponad litr krwi (smoki maj\u0105 jej du\u017co, a te robale s\u0105 wyj\u0105tkowo \u017car\u0142oczne), ca\u0142e szcz\u0119\u015bcie zaraz pad\u0142y prze\u017carte, g\u0142upie nie wiedzia\u0142y \u017ce smocza krew jest jak kwas mocnie straszliwa. Chlipi\u0105c jednak zgubn\u0105 dla nich juch\u0119, zarazi\u0142y naszego kochanego smoka jak\u0105\u015b franc\u0105 paskudn\u0105.
\nKolejnego wieczora smok zachorowa\u0142, pustk\u0119 mi\u0119dzy uszami b\u00f3l straszliwy przeszy\u0142, a wysoka gor\u0105czka cia\u0142o opanowa\u0142a, bo trzeba wiedzie\u0107, \u017ce smoki, cho\u0107 gady, jak ci s\u0142abi ludzie sta\u0142o krwistymi istotami s\u0105. Nasz niez\u0142omny i grubosk\u00f3rny (pi\u0119knie l\u015bni\u0105ce i twardsze od stali s\u0105 smocze \u0142uski) smok butelk\u0119 dobrego na wszystko lekarstwa wypi\u0142. Mleczko magnezjowe jak zawsze naszego bohaterskiego smoka nie zawiod\u0142o i dzielnie czo\u0142a ogniu trawi\u0105cemu smoka stawi\u0142o, niestety zabi\u0107 tej ludzkiej francy rady nie da\u0142o, jak prawdziwy anarchista, zaszy\u0142a si\u0119 ona w najdalszych, najmroczniejszych i najbardziej przera\u017caj\u0105cych zakamarkach smoczego cia\u0142a i duszy (bezczelnym k\u0142amstwem rozg\u0142aszanym przez z\u0142ych ludzi zwanych ksi\u0119\u017cmi jest twierdzenie jakoby smoki nie mia\u0142y duszy) by si\u0142 do ataku nabra\u0107.
\nI zaatakowa\u0142a, zdradziecko po trzech tygodniach tzw. inkubacji z si\u0142\u0105, trzeba to przyzna\u0107, godn\u0105 machnowskiego czarno gwardzisty. Naszego boskiego smoka porazi\u0142a gor\u0105czka przewy\u017cszaj\u0105ca tysi\u0105ckro\u0107 temperatur\u0119 jego w\u0142asnego tl\u0105cego si\u0119 w smoczej piersi ognia, kt\u00f3rym ju\u017c nie raz stopi\u0142 zab\u0142\u0105kanego rycerza lub jambo-jeta. Nic nie pomog\u0142o tym razem nawet sze\u015b\u0107set sze\u015b\u0107dziesi\u0105t sze\u015b\u0107 butelek mleczka magnezjowego, ca\u0142e od razu uszami wyparowa\u0142o, wszystkie \u0142uski do czerwono\u015bci si\u0119 rozgrza\u0142y, a wszystko czego si\u0119 dotkn\u0105\u0142 natychmiast spala\u0142o si\u0119, topi\u0142o i parowa\u0142o. W ko\u0144cu zapad\u0142 si\u0119 w sobie i znalaz\u0142 si\u0119 w ciemnej czelu\u015bci.
\nPo jakim\u015b czasie do labiryntu opad\u0142, ca\u0142y on r\u00f3\u017cowy by\u0142, z s\u0142odkich bez\u00f3w zbudowany, tam kwiatami pachnia\u0142o, ptaszki \u015bpiewa\u0142y, r\u00f3\u017cne strumyki p\u0142yn\u0119\u0142y, fontanny szumia\u0142y – jednym s\u0142owem paskudztwo. Nasz otumaniony smok d\u0142ugo si\u0119 b\u0142\u0105ka\u0142, a\u017c sobie przypomnia\u0142, \u017ce kiedy\u015b pewien brodaty i niesmaczny (dos\u0142ownie) pustelnik powiedzia\u0142 mu \u017ce je\u015bli b\u0119dzie szed\u0142 w labiryncie wzd\u0142u\u017c kt\u00f3rejkolwiek \u015bciany pr\u0119dzej, czy p\u00f3\u017aniej znajdzie wyj\u015bcie, o ile takowe istnieje. Tak te\u017c post\u0105pi\u0142, a gdy przeszed\u0142 przez bram\u0119, obudzi\u0142 si\u0119 zdrowy i g\u0142odny.
\nDrogie smocz\u0119ta mora\u0142 jest z tego prosty: Nam Smokom-Boskim Istotom, \u017cadne mleczko magnezjowe, a tym bardziej jacy\u015b lekarze nie s\u0105 potrzebni, niech sobie strajkuj\u0105, niech si\u0119 zwalniaj\u0105, tylko szkoda, \u017ce g\u0142oduj\u0105 – tacy wychudzeni nie s\u0105 wcale smaczni a wielce nieprzydatni. Smoki lecz\u0105 si\u0119 same, no, a je\u015bli si\u0119 nie uda… no to c\u00f3\u017c, to te\u017c mo\u017ce by\u0107 interesuj\u0105ce prze\u017cycie. Nietzsche mia\u0142 powiedzie\u0107, \u017ce „M\u0105dro\u015b\u0107 jest kobiet\u0105, kt\u00f3ra mo\u017ce pokocha\u0107 tylko wojownika” ciekawe czy biedaczek wiedzia\u0142, \u017ce nie ma bardziej zniewalaj\u0105cych kajdan dla wojownika ni\u017c r\u0119ce i ramiona, nogi i uda kobiety?<\/p>\nSantiago Ebrio<\/div>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"Has\u0142a na ten numer: „Smoki s\u0105 pi\u0119kne”; „Smok jest dumny”; „Bycie smokiem to najwspanialsza rzecz na \u015bwiecie”; Pewien znajomy smok (tak, dobrze zgadujecie, to ten od mleczka magnezjowego) nudz\u0105c si\u0119 straszliwie dnia pewnego letniego postanowi\u0142 wybra\u0107 si\u0119 na wakacje do kraj\u00f3w po\u0142udniowych. Jak postanowi\u0142, tak zrobi\u0142. Po\u017cyczy\u0142 od pewnego b\u0142otnego smoka zza wrzosowych wzg\u00f3rz s\u0142omiany
…read more<\/a><\/p>\n","protected":false},"author":1,"featured_media":0,"comment_status":"open","ping_status":"open","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"spay_email":""},"categories":[20,11],"tags":[],"jetpack_featured_media_url":"","_links":{"self":[{"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/posts\/157"}],"collection":[{"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/posts"}],"about":[{"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/types\/post"}],"author":[{"embeddable":true,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/users\/1"}],"replies":[{"embeddable":true,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=%2Fwp%2Fv2%2Fcomments&post=157"}],"version-history":[{"count":1,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/posts\/157\/revisions"}],"predecessor-version":[{"id":158,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=\/wp\/v2\/posts\/157\/revisions\/158"}],"wp:attachment":[{"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=%2Fwp%2Fv2%2Fmedia&parent=157"}],"wp:term":[{"taxonomy":"category","embeddable":true,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=%2Fwp%2Fv2%2Fcategories&post=157"},{"taxonomy":"post_tag","embeddable":true,"href":"http:\/\/labestia.zieloni.pl\/index.php?rest_route=%2Fwp%2Fv2%2Ftags&post=157"}],"curies":[{"name":"wp","href":"https:\/\/api.w.org\/{rel}","templated":true}]}}