by admin

Światło w trzech odsłonach

9 sierpnia, 2013 w Stare LaBestie, Szimek by admin

Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością,

jakże wielka to ciemność  [Mt. 6.23]

Wydawało by się, że w Stumilowym Lesie wszystko jest tak proste, ciemność jest ciemnością a światłość światłością. Wydawało się, że Tygrysek może spać spokojnie, gdyż nawet nie posiadając czarnych pasków jest nadal Tygryskiem, a Prosiaczek nadal jego przyjacielem.
Mateusz podważa istotę bytu, wprowadza bardzo charakterystyczne dla chrześcijaństwa sposby zaszeregowania bytów do zbiorów rzeczy dobrych i rzeczy złych. Zaszeregowanie, które tylko i wyłącznie zależy od kaprysu oceniającego. Nie porównując ocenianych rzeczy z przyjętą moralnością i etyką, co więcej, nie zastanawiając się nad krańcową celowością istnienia tych rzeczy. Światło (czy. oświecenie), które dostępne jest w człowieku, bardzo łatwo można przedstawić w postaci najstraszniejszego opętania przez negatywne i złe siły. Opętanie można przedstawić w postaci świętego objawienia. Tak łatwo można przewartościować człowieka, że ze świętego w opinii wszechwiedzących robi się diabła (Judasz), a z diabła tworzy się świętego (Loyola). Jakże niestała jest szata chrześcijańskiej fortuny.
Mało kto widzi w Judaszu osobę świętą, jednak i taką postać można w nim dostrzec. Jest on personą bardzo nieszczęśliwą, wplątaną w determinizm tzw. zbawienia. Ktośkto miałnad nim władzę postanowił zakpić z niego, „ten, który jest” postanowił, że będzie on nie tylko człowiekiem, lecz także istotą posłuszną na kaprysy. Zdarzyło się więc tak: Iskariota został zmuszony przez Piotra i Pawła do sprzedania za garść srebrników „Króla wszystkich Żydów”. Ktoś to musiał przecież zrobić, żeby przepowiedniom stało się zadość, a przecież nie można w nieskończoność czekać n a „tego, który ma przyjść” – bo w końcu nie przyjdzie. Wielkiej fortuny na tym jednak nie zrobił, bo cóż można kupić za garść srebrników. Kawałek pola? Nim też nie mógł się zbyt długo cieszyć. Zrobił to z miłości do „najwyższego”, bo ktoś to musiał zrobić. Nie rozumiał tylko, dlaczego tych dwóch facetów przez korych wplątał się w to wszystko kazało mu założyć na głowę tę dziwną obrożę przywiązaną do najwyższej gałęzi na drzewie i dlaczego wszyscy przyjaciele spluwają w jego stronę. Przecież obiecywali, że będzie tak fajnie, nie powiedzieli mu tylko jednego, że będzie fajnie dla wszystkich… – oprócz niego. A był to taki zwykły człowiek, który chciał uszczęśliwić wszystkich żydów.
Natomiast Ignacy zwany również św. Loyolą, był światłością a światłość była w nim prawdziwa, więc nieprawdą jest, że zabił setki ludzi i nieprawdą jest, że jego zgromadzenie przyczyniło się do zmniejszenia się populacji innowierców. Przecież jego matka mówiła:
– To był taki grzeczny i bogobojny chłopak, muchy by nie skrzywdził i żyda nie przepuścił. Żył sobie tak prosto i po bożemu. A takie … to psy na nim wieszają.
…Prosiaczek poznał swego przyjaciela pomimo tego, że nie miał pasków.
– To ty, Ty Tygrysku! – krzyknął swoim piskliwym głosem. I od tej chwili wiedział, że najważniejsze jest to co znajduje się w środku, a nie na zewnątrz…

SZYMEON zwany szymeonem apostatą
by admin

Noc

8 sierpnia, 2013 w Stare LaBestie, Szimek by admin

Według wierzeń północnych ludów dzisiaj tj. 13 grudnia słońce umiera, a Bestia, która spoczywa na łańcuchu chce uwolnić się aby móc zapanować nad światem w ciemności. Jedyną postacią która może cokolwiek zrobić jest św. Łucja (synonim światła). Ona przez swój magiczny strój i koronę ze światła zachowuje resztki jasności na ziemi tak aby Bestia (Zło[?-red.lB]) nie zapanowała nad światem ludzi. Ten coroczny rytuał obecnie zachował się w krajach skandynawskich pod postacią noszenia w tym dniu przez dzieci korony św. Łucji. Korona ta z biegiem czasu przekształciła się ze zwykłego świecznika w symbol chrześcijański, na metalowej obręczy spoczywają cztery świece a między nimi cztery krzyże równoramienne (ma to symbolizować wiedzę chrześcijańską (światłość), bądź boga który dzięki zabiegom Łucji przychodzi we wszystkie strony świata.) Łucja jako postać historyczna najprawdopodobniej nie istniała, została utworzona jako reminiscencja bogini Luksji (światłości). Kultura chrześcijańska bardzo boi się nocy, wszystko co jest złe musi być czarne bądź co najmniej ciemne. Na pewno wynika to z wątków pogańskich jakie zachowały się w kulturze i religii chrześcijańskiej. Człowiek jako istota pierwotna bał się ciemności tylko dlatego, że nie potrafił jej zrozumieć, w swych pierwotnych wierzeniach twierdził że światło w nocy umiera, a jeśli umiera to na świecie może pozostać tylko zło (ciemność). W wielu kulturach pojawiają się próby zrozumienia nocy i nadania jej głębszego wymiaru. Większość inicjacji plemiennych, szczególnie w kulturach pogańskich, odbywała się nocą. Tylko wtedy człowiek potrafiąc poznać wszystkie strony swej duszy mógł poznać absolut np. duszę drzewa, kamienia, ziemi. Inicjacja druidów celtyckich również odbywała się w ciemności. Słowo druid oznacza osobę „tego który poznał tajemnicę wnętrza dębu”. Kandydat do funkcji druida plemiennego był przez swych przewodników wychowywany, a gdy przyszedł odpowiedni czas – pojony wywarem z tysiąca grzybów halucynogennych, a następnie spuszczany był do wnętrza starego spróchniałego od środka dębu. Tam w całkowitej ciemności dzięki środkom halucynogennym poznawał inny wymiar rzeczywistości. Świat duchowy (psychiczny) stawał się dla niego światem materialnym. Dzięki tej przemianie poznawał myśli otaczającego go świata (drzew, skał, zwierząt) tak aby móc najlepiej prowadzić swoje plemię. Noc jest tutaj bardzo ważnym czynnikiem, dzięki inicjacji druid poznaje przyrodę do tego stopnia, iż zauważa że noc jest takim samym sprzymierzeńcem człowieka jak dzień, dzięki temu zanika w nim i w całym plemieniu lęk przed ciemnością i tym co na pierwszy rzut oka jest niezrozumiałe. Podobne inicjacje odbywają się w kulturach pozaeuropejskich, zmienia się tylko przedmiot inicjacji, dąb zostaje zastąpiony inną rośliną, jakimś zwierzęciem bądź ciałem martwego człowieka.    W tradycji słowiańskiej mamy wiele śladów takich wierzeń, w podaniach ludowych zachowały się opowieści o harcach czarownic na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich. Od najdawniejszych czasów najbardziej wrażliwe jednostki plemienia mogły poznawać w nocy tajemnice otaczającego świata. Miało to na pewno związek z pełnią księżyca i jej energetycznymi właściwościami, ale nie bez przyczyny odbywało się to w nocy. Wtedy człowiek poznaje inny wymiar świata. Pozbawieni zmysłu wzroku, na którym głównie opieramy się w świecie dzisiejszym, zostajemy pozostawieni swym pierwotnym zmysłom, ograniczonemu wzrokowi, słuchowi i węchowi. Takie spotkanie z przyrodą na trochę innych warunkach (nie jesteśmy jednostkami dominującymi lecz równymi zwierzętom i roślinom) pozwala odczuć prawdziwą wartość otaczającej nas w coraz mniejszym stopniu natury. Tylko w nocy według wierzeń ludowych przychodzą do nas duchy, tylko w nocy możemy zaspokoić ich potrzeby. Tylko noc pozwala na spotkanie się dwóch światów – materialnego i duchowego.   Tajemnicze znaczenie nocy przetrwało również w wierzeniach chrześcijańskich, tylko w nocy dzieją się rzeczy naprawdę wielkie dla chrześcijan, tylko nocą człowiek może poznać istotę bytu. W chrześcijaństwie przyjścia boga na świat odbywa się w nocy, absolut ucieleśniony staje się światłem które ma rozjaśnić marność ludzkiego bytu. Absolut staje się ciałem w nocy, by móc zauważyć kontrast pomiędzy ciemnością (światem przed narodzinami) a słońcem (którego synonimem jest nowonarodzone dziecko), dlatego określono obchody świąt bożego narodzenia na 24 grudnia, od tej daty dni robią się dłuższe.* Pozbycie się przez absolut ciała śmiertelnego również odbywa się w nocy, ze śmiercią Jezusa na Golgocie przychodzi poetycka ciemność, a dopiero ranek pozwala na odkrycie zniknięcia powłoki cielesnej i odkrycie tajemnicy nieśmiertelności. Kontrast zarysowany przez autora miał uczuciowo wprowadzić nowo nawróconego chrześcijanina odwołując się do jego pierwotnych lęków. W poemacie św. Jana od Krzyża, Droga na Górę Karmel, noc zostaje przedstawiona jako narzędzie poznania istoty wiary (idei). Człowiek przebywa górzystą drogę w ciemności od zmierzchu do świtu, przez ugruntowanie w idei, mając w pamięci światło dzienne (symbol absolutu) kroczy z lękiem, ale dzięki próbie ma szansę dotrzeć do celu. Obecnie prawdziwe odczuwanie nocy znamy tylko z przekazów poetyckich lub jeśli mieliśmy odrobinę szczęścia z własnych przeżyć. Dla nas najczęściej noc jest okresem odpoczynku w betonowych klatkach, lub zabawy. Mało kto patrzy w nocy w gwiazdy, mało kto idzie w nocy za księżycem nad rzekę by spotkać duchy naszych przodków, by zrozumieć cel swego istnienia.
SZimek *Przedtem były to narodziny Mitry, Słońca Niezwyciężonego itp. [przyp. red. lB]