Rzecz o Sarmacyi

8 sierpnia, 2013 w Jany by Jany

15. Przywileje szlacheckie nie były przejawem jakiegoś stanowego egoizmu, lecz formą obrony praw człowieka i obywatela. W chwili ich powstania (XV-XVI w.) złota wolność nie oznaczała, że szlachcie wszystko wolno, ale że królowi nie wolno wszystkiego, a więc – konfiskować dóbr (od 1422), więzić szlachcica bez wyroku sądowego ani go torturować (1430-31), nakładać nowych podatków i zwoływać pospolitego ruszenia bez zgody sejmików ziemskich (1454) a w końcu (1505) stanowić nowych praw bez zgody sejmu. O praktyczne zastosowanie tych ostatnich praw walczył w latach 1520-69 ruch egzekucyjny. W toku walki szlachta uzyskała wolność słowa, druku i sumienia (dzięki zakazowi wykonywania przez starostów wyroków sądów kościelnych), prawo oporu i – już w dobie królów elekcyjnych – niezależny sąd najwyższy (1578). Pozwalało to szlachcie kontrolować lub paraliżować władzę, ale nie była w stanie jej sprawować.

16. Ruch egzekucyjny dopracował się również własnej ideologii, która uzupełniona w XVI/XVII w. przetrwała wśród szlachty pod nazwą sarmatyzmu i „złotej wolności” do schyłku Rzeczypospolitej. Głosiła ona obronę praw jednostki przed despotyzmem władzy, która powinna podlegać prawu i kontroli społeczeństwa. Podstawą ustroju Rzeczypospolitej była umowa społeczna wolnych i równych panów – braci, którą przedstawiano do zatwierdzenia każdemu nowo obranemu królowi jako warunek uzyskania władzy (w razie niedotrzymania umowy szlachta miała prawo do wypowiedzenia posłuszeństwa królowi). Twierdzono przy tym, że władza pochodzi nie od Boga (jak w innych monarchiach europejskich) lecz od społeczeństwa – pod tym ostatnim pojęciem rozumiano szlachtę, u schyłku XVIII w. rozszerzono je jednak – w l790 anonimowy publicysta pisał, że wszelkie przywileje „uwłaczają prawu powszechnemu: dlatego skasowano szlachtę we Francji. My byśmy na większą jeszcze pochwałę zasłużyli w oczach Europy, gdybyśmy skasowali wszystkie stany w narodzie, a ustanowili jeden dla wszystkich obywateli, to jest stan szlachecki”.

17. Odmienny od powszechnie panującego we wschodniej i zachodniej Europie militaryzmu (i fiskalizmu) był stosunek Polaków do kwestii wojny i pokoju. Kiedy w sąsiednich krajach rozrastają się armie, ucisk podatkowy i biurokracja, Rzeczpospolita podąża w odwrotnym kierunku. Już w XV w. dominuje w Polsce przekonanie, że dopuszczalna jest tylko wojna obronna, a wiara nie może być szerzona ogniem i mieczem ani stanowić pretekstu do zaboru cudzych ziem. XVI-wieczni arianie posunęli się jeszcze dalej, twierdząc że przelewanie krwi w każdej postaci (także na wojnie lub z urzędu – kara śmierci) jest nie godne „chrystyjanina”. Dlatego wzywali do wyrzeczenia się majątków, z którymi łączy się obowiązek służby wojskowej oraz zasiadania w sądach „gdzie mieczem karzą”. Tak daleko szlachta polska nie posuwała się w praktyce i nawet arianie musieli zezwolić swym współwyznawcom na udział w wojnie sprawiedliwej (zwłaszcza obronie granic przed Tatarami).

18. Powszechna natomiast była niechęć szlachty do wojen. Wynikało to z obaw przed ruiną kraju, wzmocnieniem władzy króla czy koniecznością płacenia podatków czy służby w pospolitym ruszeniu, zwłaszcza poza granicami kraju (szlachta wolała spokojne życie ziemiańskie). Do tego polityka zagraniczna prowadzona przez polskich królów była nieudolna i awanturnicza, służyła ich planom dynastycznym lub polityce stojących za nimi papiestwa i cesarstwa a nie polskiej racji stanu (wyjątek stanowi odzyskanie Pomorza w 2. poł. XV w.). Wystarczy przypomnieć klęskę warneńską Władysława Jagiellończyka (który wbrew polskim zasadom, że nie ma polityki bez etyki a z podpuszczenia papieża, twierdzącego, że poganom słowa nie należy dotrzymywać – złamał świeżo podpisany rozejm z Turkami) czy wyprawa bukowińską Jana Olbrachta (1492 – jej pamięć przetrwała w przysłowiu „za króla Olbrachta wyginęła szlachta” i wydanym przez opozycję szlachecką dziele „Rady Kallimachowe”, sugerującym jakoby włoski humanista doradzał królowi wzmocnienie tronu przez wygubienie szlachty w skazanej z góry na porażkę wyprawie). Po w miarę pokojowym panowaniu dwu ostatnich Jagiellonów znów zaczynają się wojny – najpierw Batory (zaniedbując sprawy wewnętrzne) pragnie podbić Rosję , „a może i całą Północ” by w oparciu o ich siły pobić Turcję i wyzwolić ojczyste Węgry, potem Zygmunt Waza chce odzyskać Szwecję dla swego rodu i Kościoła katolickiego (a Polskę odstąpić Habsburgom za pomoc w Szwecji), a gdy to nie wychodzi – próbuje dla siebie i katolicyzmu zdobyć Rosję (a z jej pomocą odzyskać Szwecję). Z powodu fanatyzmu religijnego nic mu z tego nie wychodzi, za to Polska zostaje wplątna w długotrwałe i bezsensowne wojny. Jego syn Władysław IV widząc fiasko planów ojca wpada na jeszcze bardziej awanturniczy pomysł – oto na czele Ligi Chrześcijańskiej chce pobić Turków, wyzwolić Bałkany, zdobyć Konstantynopol i koronę cesarską (w 1646 wypowiedział nawet bez zgody sejmu wojnę Turcji, którą wkrótce odwołał, czemu po chwili nieoficjalnie zaprzeczył – sprawa zaszła tak daleko, że sejm musiał go sądzić za złamanie pactów conventów). (Ubocznym skutkiem tej awantury był wybuch powstania Chmielnickiego). Nic więc dziwnego, że szlachta nie godziła się na ustanowienie stałych podatków i armii (poza broniącym kresów południowo – wschodnich wojskiem kwarcianym), a gdy władza odmawiała realizacji jej postulatów, twierdząc że najpierw trzeba bronić kraju a potem mówić o wolności – szlachta odpowiadała, że jeśli w kraju nie ma wolności, to nie ma już czego bronić.

19. Szlachcie odpowiadało bardziej rozszerzanie granic Rzeczypospolitej w drodze unii i hołdów lennych. Od 1351 lennem Polski było Mazowsze, które następnie (w latach 1462-1529) wcielono do Korony podobnie jak księstwa śląskie – Siewierz, Oświęcim i Zator (1433 do 1494). Po krótkotrwałych związkach z Węgrami (Ludwik Węgierski, Władysław Warneńczyk) Polska wchodzi poprzez kolejne unie w latach 1385-1569 w ścisły związek z Litwą. W 1454 Związek Pruski zwrócił się do Kazimierza Jagiellończyka o przyłączenie Prus do Polski; w wyniku spowodowanej tym wojny z krzyżakami w 1466 Prusy Królewskie (Pomorze Gdańskie i Warmia) stały się częścią Polski, a Prusy Książęce jej lennem. W 1561 Zygmuntowi Augustowi poddają się Inflanty (większą ich część stracił na rzecz Szwecji Zygmunt Waza). Przejściowo zwierzchność polską uznawało także Hospodarstwo Mołdawskie (z czym nigdy nie pogodziła się Turcja) oraz Lębork i Bytów na Pomorzu środkowym. Propolskie tendencje przejawiały husyckie Czechy i Śląsk, Pomorze zach. oraz Nowogród Wielki i część bojarów w Rosji. Wszystkie związane z Polską kraje i ziemie zachowały daleko idącą autonomię, z samorządem lokalnym oraz własnymi prawami i przywilejami (uzyskując jednocześnie polskie prawa i przywileje) dzięki czemu pozostały przy Polsce mimo jej militarnej słabości (wyjątek stanowią Prusy Książęce, które miejscowi władcy uniezależnili od Polski za przyzwoleniem jej królów, a wbrew woli polskiej szlachty i stanów pruskich, które do końca XVII w. domagały się wcielenia Prus do Polski).

20. Podobnie jak w religii i polityce, tak i w kulturze zaznacza się odrębność Polski od Zachodu. O ile jeszcze w XVI w. Polacy chętnie czerpią stamtąd, szczególnie w zakresie formy (stąd najsilniej zaznacza się to w architekturze, literaturze i plastyce), o tyle później -widząc w Zachodzie źródło zepsucia, wojen, fanatyzmu religijnego i absolutyzmu oraz niechęć dla wolnościowego ustroju Rzeczypospolitej- odwracają się ku Orientowi. Stąd szlachta czerpie nie tylko natchnienie dla malarstwa (ikony przekształcone w portret szlachecki lub złocone i koronowane obrazy Matki Boskiej) czy tkaniny wschodnie tak chętnie zawieszane na ścianach dworków, ale i stroje, broń, ozdoby itp. Z czasem urasta to do rangi symbolu opozycji wobec dworu i panującej tam cudzoziemszczyzny, a orientalne wzory zostają utożsamione ze swojskością. Dotyczy to -jak zaznaczyłem- tylko formy, bo treść (ustrój, prawo, ideologia, styl życia) zawsze była własna, sarmacka!

21. Jedyną analogią dla szlacheckiej Rzeczypospolitej są ówczesne Węgry. To z Węgier przyszły do Polski przywileje szlacheckie, organizacja wojska, architektura renesansowa i moda na Orient (po upadku Węgier w 1526 kierunek oddziaływania ulega zmianie), to wraz z nimi tworzyła Polska kulturalne centrum środkowej Europy tak, jak centrum Zachodu były Niderlandy, Południa – Italia, a Wschodu „drugi-” i „trzeci Rzym” (Konstantynopol i Moskwa). W swoim czasie kultura sarmacka swoimi wpływami obejmowała niemal całą wschodnią Europę – ulegały jej najbliższe nam kulturowo Czechy, Śląsk i Pomorze na Zachodzie, Prusy, Dania i Szwecja na północy, Bałkany na południu oraz Rumunia i Ruś na wschodzie, a także elity w Rosji, Turcji i na Krymie. (Litwę będącą w związku z Polską traktuję łącznie, podobnie jak części Korony węgierskiej – Słowację, Chorwację i Siedmiogród). Nasz krąg kulturowy mimo licznych i istotnych związków ze wschodem, południem i zachodem – nie był ich częścią czy mieszanką – był czymś odrębnym, oryginalnym i póki był wierny sobie kwitł i rozwija się. Upadł zaś, kiedy ulegająca obcym wpływom elita odcięła go od korzeni.

Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8