Rzecz o Sarmacyi
8 sierpnia, 2013 w Jany by Jany
36. Za Sasów, widząc polityczną, gospodarczą i kulturalną ruinę Rzplitej niemal wszystkie grupy były za reformą i to często bardzo radykalną (Familia Czartoryskich bliższa była tendencjom absolutystycznym, Potoccy mówili o przyznaniu praw politycznych mieszczaństwu – wszyscy zaś za aukcją skarbu i wojska). Pod jednym wszakże warunkiem – mianowicie, że to ich partia przeprowadzi reformy i skorzysta ze wzmocnienia władzy. Póki spadały na nich łaski dworu, popierali jego reformatorskie zamierzenia, gdy dwór poparł konkurencję – paraliżowali wszelkie jej działania rwąc sejmy, sejmiki, trybunały (przy czym tak dziś chwalona Familia robiła to równie często jak „republikanci”, a wróg veta -Stanisław Poniatowski- nie dość, że doprowadził do zerwania sejmu w 1762, to jeszcze sprowokował krwawą burdę w izbie poselskiej). A gdy to nie pomagało – wzywano na pomoc obce mocarstwa, byle tylko zdobyć władzę!
37. W 1764 z nominacji Katarzyny II królem Polski został Stanisław August Poniatowski, człowiek który -mimo swej nieudolności i chwiejności- zrealizował wiele z tego, co od dawna już było koniecznością. Założył Szkołę Rycerską, wydawał „Monitora”, podjął szereg innych przedsięwzięć mających na celu wychowanie szlachty, był mecenasem sztuki, nauki i literatury, dzięki czemu w ciągu zaledwie jednego pokolenia odrodziła się z wiekowego upadku kultura narodowa (sił* witalnych nie utraciła zresztą nigdy, dopiero teraz jednak zaistniały warunki do ich uzewnętrznienia się). [* Rzp. mogła ustępować sąsiadom politycznie, nigdy – kulturalnie.] Król chciał w ten sposób pozyskać szlachtę dla reform w duchu oświeconego absolutyzmu, skierowanego przeciw magnatom a popieranego przez Rosję. Jednak szlachta w obronie wolności i wiary wystąpiła przeciw „Ciołkowi” (jak od jego herbu nazywano króla). Rokosz szlachecki szybko przekształcił się w powstanie narodowe walczące o niepodległość przeciw rosyjskiej protektorce króla. Po upadku konfederacji barskiej i ustanowieniu Rady Nieustającej, dawne partie magnackie złączyły się we wspólnej opozycji wobec dworu (i rosyjskiej ambasady) stale podburzając przeciw niemu szlachtę.
38. Zarówno król, jak i magnacka opozycja nie zauważyły jednego – oświecenie podniosło poziom kulturalny szlachty (szczególnie młodej), rozszerzyło jej horyzonty, zaś konfederacja barska i późniejsze walki sejmowe wyrwały ją z politycznego uśpienia czasów saskich. Szlachta usamodzielniła się i wcale nie miała zamiaru realizować dążeń króla czy opozycji, lecz swoje własne, przeciw nim właśnie skierowane. Nie były to myśli nowe – już w 1709 Stanisław Szczuka główną przyczynę zła widział w królewszczyznach, na których urośli magnaci (i kościół), główni wrogowie króla i Rzplitej. Proponował więc odebrać je im i wydzierżawić tym z pośród szlachty, którzy obiecają skarbowi największe dochody. W razie zalegania z opłatami egzekwowanoby je siłą, podobnie jak podatki z dóbr prywatnych. Podatki stałe (a nie dzikie pobory w czasie wojny, gdy nie ma z czego płacić), co m. in. pozwoliłoby uniknąć zalegania z żołdem i konfederacji wojskowych. 36 tys. piechoty i jazdy, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych stacjonowałoby na granicy, a nie rujnowało centrum kraju hiberną. Nadto rozsyłane pocztą informacje z kraju i ze świata, geografia i historia polityczna w szkołach oraz złamanie monopolu Gdańska w handlu zbożem. W tym samym czasie Stanisław Dunin – Karwicki głosił, że źródłem kryzysu jest mieszana forma rządu. Teoretycznie jest dobrze – władza króla i wolność ludu równoważą się, a pośredniczy między nimi arystokracja. W praktyce jednak wszystko się wali – równowaga bowiem jest chwiejna, a magnateria, zamiast łagodzić, potęguje naturalne waśnie. Jedyne wyjście to zwycięstwo którejś ze stron. Monarchia ma dwie zalety: skrytość decyzji i szybkość ich wykonania, ale ustrój musi być zgodny z duchem narodu by miał kto (i chciał) słuchać mądrych(!) rozkazów. A Polacy kochają wolność i nie oddadzą jej (chyba ze śmiercią własną i Rzplitej, a i to niekoniecznie – przykładem znowu bracia – Węgrzy, którzy właśnie pod wodzą Franciszka Rakoczego po raz kolejny powstali do walki z Habsburgami). Niech więc król – rodak (Leszczyński, dla którego to pisano) zrzeknie się swej władzy (rozdawnictwa dóbr i urzędów) na rzecz ludu, a sobie zachowa Straż Praw (albo lud da królowi -ograniczoną jedynie prawem- władzę absolutną). Bo Polsce najbardziej brak egzekucji prawa przeciw magnatom i musi na nich powstać władza absolutna lub absolutna Rzeczpospolita. W razie opowiedzenia się szlachty za republiką – Karwicki proponował ustanowienie sejmu „ustawicznego”, który wspomagałby króla w pełnieniu władzy wykonawczej i stale mógłby rozliczać jego i innych wybranych przez siebie urzędników z ich działalności.
39. Po restauracji Augusta II Sasa, w 1710 Walna Rada Warszawska podjęła część z tych propozycji, ale ich realizację uniemożliwiła opozycja magnacka z jednej strony oraz saski zamach stanu -z okupacją kraju włącznie- z drugiej. W 1714 i 1715 doszło do zbrojnych powstań przeciw Sasom, w których obok szlachty walczyli chłopi. Szlachta zawiązuje konfederację tarnogrodzką, ale nie mogąc pokonać armii saskiej (a potem i rosyjskiej) oraz z obawy przed radykalizacją chłopów – godzi się na magnacką, a potem rosyjską mediację. Sasów wyrzucono z Polski, przeprowadzono reformy wojskowo – skarbowe (ale nie pełne, skoro władza miała pozostać w rękach króla tak negatywnie nastawionego do wolności). Dalsze reformy uniemożliwiła opozycja magnacka i rosyjskie „gwarancje” dla uchwał sejmu „niemego” (1717). Nie mając dość siły, pobita jeszcze raz (gdy walczyła w obronie tronu Stanisława Leszczyńskiego w 1733-36), szlachta popadła w kolejny okres uśpienia i kwietyzmu, zwłaszcza, że „dobre czasy, pokój ciągły [rzecz nie bez znaczenia po 120 latach wojen], obfitość wszystkiego, całą myśl obywatela rozrywkami i uciechami zajmowały; ile gdy zrywane raz wraz sejmy nikogo nie wabiły do zatrudnienia się około dobra publicznego”.
40. Zamiast reform w duchu republikańskim czy chociażby egzekucji starych praw, co nauczyłoby szlachtę szacunku dla prawa (myślał o tym Stanisław Konarski -wydając zbiór dawnych praw polskich „Volumina Legum” (1732-39)- czy Adam Kazimierz Czartoryski, który przewodnicząc Trybunałowi Litewskiemu w 1782 m. in. skazał własnego ojca), Stanisław August wolał papierowe reformy w duchu monarchistycznym.
W końcu i on musiał jednak ustąpić – nastąpił Sejm Czteroletni, będący wypadkową dążeń szlachty, oświeceniowych publicystów, króla i mieszczaństwa. Jego osiągnięcia był bardziej potencjalne niż realne, ale dla sąsiednich mocarstw i tego było za wiele – straszyło ich widmo drugiego obok Paryża ogniska rewolucji i ucieczki ich poddanych do odrodzonej Rzplitej (o czym mówiła Katarzyna II). Na prośbę rozgoryczonej pozbawieniem wpływów grupki magnatów (Targowica 1792) wkroczyły do Polski wojska rosyjskiej „gwarantki”. Król, znowu wbrew szlachcie, poddaje się i przystępuje do Targowicy, zatwierdza rozbiory. W tej sytuacji młodzież szlachecka i mieszczańska pytała: „Na cóż się oglądać mamy – ziomkowie nasi już straciwszy imię Polaków jęczą pod obcym berłem, i ta pozostała cząstka dziedzictwa Piastów po śmierci Stanisława Augusta z resztą pójdzie na łup sprzysiężonych sąsiadów, nic więc do stracenia nie mamy; w dzielnym porwaniu się do broni, wsparci może przez niechętną z ostatniego podziału Austrię, może przez triumfującą Francję, krzywd pomścić się, straty odzyskać, a przynajmniej hańby uniknąć i z orężem w ręku na mogile ojczyzny polec możemy”. Klęska powstania kościuszkowskiego i trzeci rozbiór to koniec I-ej Rzeczypospolitej.
Najnowsze komentarze