Fragment większej całości

9 sierpnia, 2013 w Santiago Ebrio, Stare LaBestie by admin

motto: Ruchome piaski Europy Wschodniej nie są dla nas najbardziej istotną troską. – Henderson

Gdzieś daleko na wschodzie, albo gdzieś jeszcze dalej, tylko że na zachodzie żyją ludzie, dla których nie umieramy tak naprawdę nigdy.[Miękkość i ustępliwość przezwycięża to, co silne i twarde.]
Dla tych ludzi dusza-podświadomość nie umiera nigdy, tylko odradza się w kolejnych ciałach-wcieleniach, a rodzaj i rola nowego życia zależy od jakości poprzedniego. [Twardy jak skała – co za bzdura!]
Człowiek, może odrodzić się nie tylko jako inny człowiek, ale nawet jako zwierzę. Dla nich możesz zostać w przyszłości robakiem lub demonem. Dziwne, prawda? [Byłem właśnie kimś takim i rozsypałem się. Zakończeniem takiego scenariusza jest nieuchronne zniszczenie.]
To życie, co tu przeżywasz je teraz razem z nami, jest tylko fragmentem, tego dużego nieśmiertelnego, ponoć. [Nie ma takiej skały, której nie ogarnie woda – owa uległa i bezkształtna substancja, której możesz dotknąć, ale nie zdołasz uchwycić.]
Są wśród owych i tacy, co myślą, że wszyscy jesteśmy ze sobą związani, że wędrujemy poprzez te wcielenia, jak mówią, walcząc i kochając się ze sobą. Jedni są naszymi odwiecznymi wrogami, z którymi toczymy niekończące się boje, raz wygrywają oni raz my, zazwyczaj nikt. Innych kochając gonimy by złączyć się na czas jakiś, zanim trzeba będzie znów rodzić się na nowo czy to tu, czy tam, zawsze razem. [Nie ma takiej skały, której nie ogarnie kiedyś duch, tego co nie znane. Dotyczy to zarówno życia, jak i śmierci.]
I mają wśród nich być i tacy, co chcą przerwać ten wspaniały korowód, po prostu uciec od tego. Mówią, że odrzucają cierpienie, jak nazywają życie. Zamiast próbować się spełnić tu i teraz, uciekają w góry swych myśli, gapiąc się w jeden punkt dokonują somolobotomii, by wyłączyć się ze świata. W ten sposób tracąc ból i szczęście zarazem. Tę, jak dzień i noc, nierozerwalną parę. Zniewoleni pragnieniem odrzucenia wszelkich pragnień umierają w zastygłej pozie zgorzknienia z fałszywym uśmiechem na nieruchomych ustach. [Nie znajdę dla siebie schronienia jeśli wciąż będę wykazywał jaki jestem wspaniały.]
„Ale czy to wszystko możliwe?” pytasz. Nie wiem – muszę odpowiedzieć, lecz chciałbym, by tak właśnie było, może lepiej by tak właśnie było. [Cudownym miejscem schronienia jest dla mnie strumień życia: byt cichy, delikatny i miękki, który – o dziwo – przezwycięża wszystko. (Przerobiony fragment jakiegoś tekstu.)] S. Ebrio